Eksperci sugerują, że konieczne jest zrewidowanie przepisów oraz definicji mobbingu, ponieważ jego udowodnienie w sądzie jest niezwykle trudne. Z tego powodu ofiary rzadko podejmują kroki w celu obrony swoich praw. Obecnie jednak w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej nie trwają prace nad zmianą kodeksowej definicji tego zjawiska. Prawnicy zauważają, że wystarczyłoby jedynie zastąpić przecinek w definicji słowem „lub”, co mogłoby znacząco wpłynąć na sytuację. Eksperci zaznaczają również, że obecnie znacznie łatwiej jest udowodnić przypadki molestowania niż mobbingu. Dodatkowo, z ich doświadczenia wynika, że często to sami mobberzy składają pozwy przeciwko firmom, aby odwrócić sytuację na swoją korzyść, co wydaje się zaskakujące, ale często okazuje się skuteczną strategią obrony.
Ciężar dowodowy
Mobbing staje się coraz bardziej rozpoznawalny, ale jego udowodnienie wciąż jest trudne. Adwokat Bartłomiej Raczkowski wskazuje, że pracownik musi wykazać uporczywe nękanie lub zastraszanie, które wpływa na jego ocenę zawodową i prowadzi do izolacji. Sąd uznaje mobbing tylko wtedy, gdy wszystkie te okoliczności są dowiedzione. Ekspert sugeruje, aby w definicji zmienić przecinek na „lub”.
Poszkodowani muszą zbierać dowody, takie jak zeznania świadków czy korespondencja, ale nawet to może nie wystarczyć. Definicje mobbingu są niejednoznaczne, co utrudnia ich interpretację. Dr Barbara Pawełko-Czajka zauważa, że przeniesienie ciężaru dowodu na pozwanego mogłoby pomóc, ale jest to trudne w obecnym systemie prawnym.
Raczkowski przypomina, że w polskim prawie istnieje odwrócenie ciężaru dowodu w przypadku dyskryminacji, ale w mobbingu poszkodowany musi udowodnić winę sprawcy. Doświadczenie pokazuje, że łatwiej jest dowieść molestowania niż mobbingu. Prostsza definicja mogłaby zwiększyć liczbę procesów. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej informuje, że obecnie nie ma prac nad zmianą kodeksu w tej kwestii.
Choroba to za mało?
Osoba doświadczająca mobbingu i molestowania może mieć objawy psychiczne i psychosomatyczne, takie jak bóle głowy, dolegliwości żołądkowe, zmęczenie, depresję czy myśli samobójcze. Silny stres prowadzi do problemów z koncentracją i bezsennością. W takiej sytuacji warto udać się do lekarza oraz psychoterapeuty. Należy również uzyskać zaświadczenia, które mogą być ważnymi dowodami, jak podkreśla psycholog Michał Murgrabia z ePsycholodzy.pl.
Mec. Raczkowski zaznacza, że orzeczenie specjalisty jest konieczne do udowodnienia rozstroju zdrowia, ale to sąd decyduje o źródle problemu. Zeznania świadków mają duże znaczenie, chociaż współpracownicy mogą nie chcieć zeznawać przeciwko pracodawcy. W przypadku trudności w udowodnieniu zdrowotnych skutków mobbingu kluczowe są okoliczności sytuacji w pracy i zachowanie sprawcy, a nie osobowość pokrzywdzonego.
Wina bez kary
Adwokat Bartłomiej Raczkowski zauważa, że pracodawcy często tolerują mobbing, gdyż skuteczny pracownik przynosi zyski. Problemy zaczynają się, gdy pracownicy skarżą się na mobbingującego menedżera, co prowadzi do rozmów, ale rzadko do realnych zmian. Michał Pajdak z ePsycholodzy.pl wskazuje, że mobbing występuje tam, gdzie niektórzy mają nadmierną władzę, a organizacje często stawiają wygórowane wymagania.
Dr Pawełko-Czajka podkreśla, że pracodawca jest odpowiedzialny za mobbing i powinien wprowadzić politykę antymobbingową oraz reagować na jego przejawy. Zwraca uwagę na możliwość, że mobberem może być również współpracownik. Wprowadzenie kar dla sprawców mogłoby zmniejszyć problem, jednak Ministerstwo Sprawiedliwości przypomina, że w polskim prawie nie ma przestępstwa mobbingu, a jego definicja znajduje się w prawie pracy.
Raczkowski uważa, że prawo pracy koncentruje się na naprawieniu szkody, a nie karaniu, a ofiary powinny mieć wybór między pozwaniem pracodawcy a mobbera. Zakład pracy zawsze powinien chronić pracowników przed mobbingiem.
Źródło: MondayMews